Wiadomo, że właściciele delfinariów, inwestując w pozyskanie i wytrenowanie delfina, oczekują zwrotu z tej inwestycji i zysków. A żeby były zyski, delfiny muszą pracować, pracować, pracować. Takie merkantylne nastawienie prowadzi do nadmiernej eksploatacji tych zwierząt, eskaluje ich stres i choroby z nim związane, wreszcie nierzadko prowadzi do śmierci delfinów w wyniku chorób, stresu wywołanych życiem w niewoli.
Jeszcze kilkanaście lat temu takie rzeczy udawało się ukryć, ale obecnie poziom świadomosci obywateli i skuteczność działania organizacji pozarządowych oraz wyspecjalizowanych agend rządowych są diametralnie wyższe. Zmieniono też i uszczelniono prawo, zarówno w poszczególnych krajach jak i prawo międzynarodowe.
Nieprzypadkowo w wielu krajach świata od kilkunastu lat, odkąd różne organizacje międzynarodowe ujawniły drugie oblicze delfinariów i delfinoterapii, bojkotuje się delfinaria i wszelkie formy trzymania dużych ssaków morskich w niewoli. Ponadto w wielu krajach, zwłaszcza europejskich i basenu Morza Śródziemnego, M. Czarnego i częściowo M. Czerwonego zakazano odławiania delfinów z ich środowiska naturalnego w tych akwenach. Kwestia nacisków opinii publiczej, mediów oraz waga odpowiedniego wizerunku stały się naprawdę istotne. Wszystko to zagroziło rozwojowi delfinowego biznesu.
Właściciele ośrodków z delfinami odpowiedzieli na tę sytuację w sposób dość przewrotny i … skuteczny. Jak? Eksponując właśnie temat delfinoterapii i swojego zaangażowania w zapewnienie potrzebującym tej właśnie formy terapii. Wydaje im się, że ze względu na szczytny cel delfinoterapii łatwiej jest pozyskać przychylność społeczeństwa i władz do trzymania tych zwierząt w niewoli (a przy okazji do angażowania ich do show, pływania z turystami itd.). Nie tylko zresztą do samego trzymania w niewoli. Nawet do odłowu delfinów z ich środowiska naturalnaego, mimo obowiązujących zakazów. Takie wydarzenie miało miejsce np. w lutym w 2007 r. w Turcji, gdzie w ten sposób zagraniczny inwestor operujący w delfinowym biznesie i na rynku nieruchomości próbował uzyskać przychylność lokalnych władz tureckich. Pół roku później o zgodę odpowiednich urzędów w Meksyku w tym względzie starało się Acuario Delfinario Sonora. Firma przekonywała, że aby prowadzić kosztowną delfinoterapię dla dzieci, musi wzmocnić swój budżet przy pomocy komercyjnych pokazów delfinów i programu pływania z butlonosami i pozyskać kolejne delfiny ze środowiska naturalnego (co jest o wiele tańsze, niż odkupienie zwierzęcia od innego delfinarium). Fakty te jednak wyszły na jaw i opinia publiczna oraz władze nie dają się już oszukać.
Kolejny przykład to delfinarium w Dubaju, które 21 maja 2008 r. otworzyło swoje podwoje. Delfiny z tego delfinarium pochodzą z Turcji, gdzie wcześniej trafiły z Ukrainy. Mimo, iż wlaściciele twierdzili, że jest to trzecie pokolenie delfinów urodzonych i wychowanych w niewoli, eksperci CITES (Konwencji o Międzynaroowym Handlu Gatunkami Zagrożonymi Wyginięciem), sprawdzili, że odłowiono je z ich naturalnego środowiska. Warto tu zaznaczyć, że takie “nieścisłości” w dokumentach pochodzenia zwierząt są w delfinowym biznesie zaskakujaco częste, podobnie jak nieprawdziwe informacje dla turystów i rodzin korzystajacych z delfinoterapii o tym, że delfiny trzymane w niewoli mają tam lepiej niż w środowisku naturalnym i że nie ma żadnych szans na to, by poradziły sobie w morzu.
Jednakże obecnie wyspecjalizowane organizacje i grupy ekspertów śledzą i dokumentują losy poszczególnych osobników praktycznie w każdym delfinarium. Dzięki temu można teraz odtworzyć pochodzenie prawie każdego osobnika i sprawdzić, czy wpisy w dokumentach są poprawne.
W 2010 roku w Turcji rosyjski właściciel delfinariów starał się uruchomić kolejne komercyjne delfinarium swojej sieci – w miejscowości Hisaronu, wykorzystując do tego urągajacy wszelkim normom mały basen przy supermarkecie. Gdy podniosła się wrzawa opinii międzynarodowej wokół tej sprawy, zaczął szermować argumentami, że przecież ożywi to gospodarkę i ruch turystyczny w tym regionie a przy okazji będzie można uruchomić w tym miejscu delfinoterapię… Takie argumenty przestały jednak już działać. Delfiny odebrano właścicielowi, zadbano o ich rehabilitację i po wielomiesięcznym okresie przygotowawczym zostały wypuszczone na wolność.